Syn Beaty Szydło w poważnych tarapatach! Sprawa zniesławienia Tymoteusza Szydło staje w miejscu, a prokuratura może ją umorzyć z powodu przedawnienia. To dramatyczny zwrot wydarzeń w sprawie, która ciągnie się od 2019 roku. Śledztwo dotyczące oszczerczych wpisów w internecie, które pojawiły się po rezygnacji Tymoteusza z kapłaństwa, utknęło w martwym punkcie z powodu braku współpracy ze służbami w USA i Wielkiej Brytanii.
Warszawska prokuratura, która prowadzi tę sprawę, od ponad roku nie otrzymała żadnych informacji zwrotnych od zagranicznych organów ścigania. Mecenas Maciej Zaborowski, prawny przedstawiciel Tymoteusza, nie kryje zaniepokojenia i wskazuje, że brak nowych ustaleń może doprowadzić do umorzenia postępowania. “Nie mogę wykluczyć, że sprawa zostanie umorzona z powodu przedawnienia” – mówi w rozmowie z onet.pl.
Tymoteusz Szydło, który w 2017 roku przyjął święcenia kapłańskie i zyskał rozgłos dzięki wsparciu prominentnych polityków, w 2019 roku zrezygnował z posługi, co wywołało lawinę spekulacji w mediach. Krążyły plotki o rzekomym ojcostwie, które jego prawnik zdecydowanie zdementował, wszczynając postępowanie o zniesławienie. Teraz, gdy sprawa utknęła w martwym punkcie, przyszłość Tymoteusza staje pod znakiem zapytania.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokurator Piotr Skiba, podkreśla, że nie ma możliwości przyspieszenia odpowiedzi z zagranicy. W tej chwili los Tymoteusza Szydło wisi na włosku, a każdy dzień zwłoki przybliża go do umorzenia sprawy. Czy to koniec nadziei na sprawiedliwość? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – sytuacja jest niezwykle napięta i wymaga natychmiastowej uwagi!