Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz ostro skrytykowała Romana Giertycha, oskarżając go o destabilizację nastrojów społecznych po wyborach prezydenckich. W emocjonalnym wystąpieniu w Radiu Jedynka, minister funduszu i rozwoju regionalnego wskazała na nieprawidłowości w liczeniu głosów, które ujawnili prokuratorzy – aż 3000 głosów zostało policzonych nieprawidłowo, podczas gdy różnica między kandydatami wynosiła 370 000 głosów.
„Gdzie jest odpowiedzialność? Dlaczego tak rozchwiano emocje?” – pytała Pełczyńska-Nałęcz, podkreślając, że sytuacja wymaga wyjaśnienia. Zwróciła uwagę, że nie trzeba wskazywać palcem konkretnych osób, ponieważ to, co się wydarzyło, miało miejsce w przestrzeni publicznej, w tym w mediach społecznościowych. Roman Giertych, według minister, „wiódł prym” w wywoływaniu niepokoju społecznego.
Polska 2050, reprezentowana przez Pełczyńską-Nałęcz, wyraża coraz większą niechęć do polityki opartej na strachu i dezinformacji. Minister zaznaczyła, że pomimo sceptycyzmu wobec niektórych działań swojego ugrupowania, cieszy się z tego, że koalicja dąży do efektywnego rządzenia. „Chciałabym, żeby koalicja poszła do przodu z dobrze działającym rządem” – dodała.
To ostre wystąpienie minister Pełczyńskiej-Nałęcz może mieć daleko idące konsekwencje dla politycznej przyszłości Giertycha oraz dla stabilności rządu. W obliczu rosnącej presji społecznej i politycznej, sytuacja w kraju staje się coraz bardziej napięta. Wydarzenia te z pewnością będą miały wpływ na nadchodzące dni i tygodnie w polskiej polityce.