POMYŁKA NAD MOSKWĄ – MYŚLELI, ŻE TO DRON UKRAIŃCÓW
Noc z 10 na 11 lipca mogła zakończyć się tragedią, gdy rosyjski system obrony przeciwlotniczej pomylił pasażerski samolot z Mińska z ukraińskim dronem, otwierając ogień na maszynę. Boeing 737, wykonujący rejs do Moskwy, znalazł się w niebezpieczeństwie, gdyż obrońcy zidentyfikowali go jako potencjalne zagrożenie. Na szczęście załoga zdołała bezpiecznie wylądować, a żaden z 150 pasażerów nie odniósł obrażeń.
Incydent ten ujawnia poważne luki w rosyjskim systemie obrony powietrznej, który już wcześniej miał na swoim koncie tragiczne pomyłki. Pojawiają się pytania o skuteczność i niezawodność technologii, która miała chronić obywateli. Zaledwie kilka dni wcześniej rosyjskie władze chwaliły się zestrzeleniem ponad 150 wrogich dronów, co podkreśla chaos i niepewność panujące w rosyjskiej armii.
Nie tylko ten incydent budzi obawy. W międzyczasie, białoruski generał oskarżył Polskę o przygotowania do agresji, co tylko zaostrza napięcia w regionie. Moskwa oskarża Warszawę o wrogi atak, w odpowiedzi na co zamyka konsulat w Królewcu. Relacje między Polską a Rosją osiągają nowy poziom napięcia, co może prowadzić do nieprzewidywalnych konsekwencji.
W obliczu rosnącego zagrożenia, zarówno ze strony Rosji, jak i Białorusi, sytuacja w regionie staje się coraz bardziej niebezpieczna. Międzynarodowa społeczność z niepokojem obserwuje rozwój wydarzeń, które mogą mieć daleko idące skutki. Czy to początek nowej fali konfliktu w Europie? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – sytuacja wymaga natychmiastowej uwagi i działań.